Jak się odżywiać by tracić na
wadze bez efektu Jojo i uzyskać
szczupłą sylwetkę na całe życie?
19 listopada 2020
0
Przez
Elżbieta Buszyńska
Dieta
Zwykle kiedy zaczynamy swoją przygodę z odchudzaniem, pierwsze co robimy to przeglądamy internet w poszukiwaniu diety cud, dzięki której w 30 dni stracimy 10 kg, no dobra czasem wystarczy 5 kg.
Zachęceni obietnicami podejmujemy wyzwanie, ściągamy z internetu dietę 1200 kcal, lecimy do sklepu, kupujemy wszystkie niezbędne produkty i działamy.
Pierwszy dzień jest całkiem ok, bo zjadasz mniej, więc i na żołądku jest trochę lżej i już się czujesz bogiem odchudzania, bo wreszcie czujesz że chudniesz. Jednak kolejne dni już nie są takie różowe jak na początku, czujesz się wiecznie głodna, zmęczona, rozdrażniona i w dodatku z poczuciem winy, bo nie wytrzymałaś i podjadłaś dziś trochę, więc myślisz że dietę już szlak trafił.
No dobra myślisz sobie, może 1200 kcal to za mało, spróbuję tym razem 1500 kcal. Tym razem na pewno się uda! Znów pełna energii, optymizmu ściągasz z netu dietę 1500, po czym lecisz do sklepu po produkty i na nowo zaczynasz wyzwanie. I znów pierwszego dnia czujesz że to jest to, że jesteś bogiem diety. Jak się okazuje radość nie trwała długo, bo może i tym razem czułaś się w miarę najedzona, ale dieta i Twój jadłospis stał się mega nudny. I zwyczajnie przejadły Ci się te wszystkie dania i potrawy. Zniesmaczona tym wszystkim, zmęczona i w dodatku wkurzona, bo z paroma kg na plusie dajesz sobie z tym spokój. Nie chcesz więcej rozczarowań i tego uczucia porażki, dlatego wracasz do swoich starych nawyków, porzucając jednocześnie marzenia o szczuplej sylwetce.
A jeżeli powiem Ci że jest na to wszystko sposób, że możesz mieć szczupłą sylwetkę i to bez wyrzeczeń i głodówek?
Racjonalne odżywianie
Jestem totalna przeciwniczką diet cud a swoich podopiecznych uczę jak racjonalnie się odżywiać, na co zwracać uwagę wybierając dany produkt w sklepie oraz jakie produkty wybierać.
Dla mnie,, dieta” ma zupełnie inne znaczenie niż ta powszechnie uznawana, dla mnie dieta to inaczej sposób odżywiania, racjonalnego odżywiania.
No dobra ale co to znaczy racjonalnie się odżywiać?
Przede wszystkim jedz wszystko, tylko w mniejszych ilościach. To stwierdzenie pewnie też gdzieś słyszałaś, ale nie do końca wiadomo o co w nim chodzi.
Aby łatwiej było Ci to zrozumieć, na początku musisz obliczyć swoją całkowitą przemianę materii, w której skład wchodzi Twoja podstawowa przemiana materii ( czyli taka, która jest niezbędna do utrzymania podstawowych funkcji życiowych) oraz współczynnik aktywności fizycznej jaka wykazujesz codziennie. ( tu podsyłam Ci link do kalkulatora na podstawie którego łatwo wyliczysz swoją całkowitą przemianę materii https://dietetykpro.pl/kalkulatory/cpm)
Jeżeli znasz już wynik swojej całkowitej przemiany materii – cpm, teraz możesz od tej liczy odjąć 300 i ten wynik to jest Twoje zapotrzebowanie kaloryczne na dany dzień, tak by tracić na wadze. I tej liczby staraj się nie przekraczać.!
Dzięki takiemu podejściu zaoszczędzisz sobie czasu i nerwów na kolejne diety cud i przekonasz się do zmiany nawyków żywieniowych. Dodatkowo idąc do sklepu nie martwisz się o produkty nakazane i zakazane , bo doskonale wiesz, że możesz jeść wszystko, a jeżeli masz dziś ochotę na kawałek ciasta to po prostu wyliczysz go sobie w swój dzienny bilans kaloryczny, dzięki temu zaczniesz zauważać, jak wiele produktów które do tej pory jadłaś mają inna wartość kaloryczna niż myślałaś i łatwiej będzie Ci przestać podjadać, bo zjadając jeden kawałek ciasta musiałabyś zrezygnować z czegoś innego, by utrzymać odpowiedni bilans. A to już czasem ułatwia wybór 🙂
Jednak jak każda ,, dieta” ta też ma swoje lekkie utrudnienia. Żeby ten sposób żywienia o którym piesze miał sens i żeby przynosił efekty musi pojawić się też Twoje zaangażowanie. Mianowicie wymaga to posiadania wagi kuchennej, na której będziesz ważyć gramaturę danego produktu a następnie wpisywać ją sobie w aplikacje dostępna na telefonie ( ja polecam Fitatu- która ma także funkcje liczenia cpm). Chyba nie wielka cena w zamian za spełnienie marzenia?
Może i przez pierwsze dni będzie to uciążliwe, ale idzie się do tego przyzwyczaić, nawet bardziej niż do odmawiania sobie pysznego niedzielnego obiadku u mamy, bądź lampki wina w gronie przyjaciół.
Z czasem nawet zaczniesz łapać się na tym, że patrząc na dany produkt znasz jego gramaturę i kaloryczność.
U mnie właśnie ten sposób najlepiej się sprawdza, dzięki czemu mogę się cieszyć szczują sylwetka a i nie muszę stać całymi dniami przy garach, gotujących dla każdego coś innego.
Wszyscy jemy to samo, a nawet i domowej roboty wypieki też się pojawiają.
Nie musisz od razu w to wchodzić na całego, może na początek ściągnij sobie aplikacje i zacznij w nią wpisywać wszystko to co zjesz danego dnia, bez analizy ile to ma kalorii, postaraj się to robić przez tydzień. Po tygodniu sprawdź ile mniej więcej kalorii zjadasz a w następnym tygodniu podejmij wyzwanie. Oblicz swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne i tego się trzymaj.
Myślę że po miesiącu takiego wyzwania zobaczysz sporą różnice nie tylko w kaloryce, ale i swoich pomiarach.
To co podejmujesz wyzwanie?